Tipy
Zaczęłam się zastanawiać, gdy zobaczyłam, że Komisja Europejska w strategii #odpoladostołu przewiduje ograniczenie stosowania pestycydów o nawet 50%. Czy to oznacza, że teraz jest ich w naszym jedzeniu za dużo?
Zapytałam o to profesor Ewę Rembiałkowską z Zakładu Żywności Ekologicznej SGGW. Środki ochrony roślin – chemiczne, czyli syntetyczne pestycydy stosowane są przez ogromną większość – prawdopodobnie blisko 100 % – konwencjonalnych producentów roślin – powiedziała pani profesor. I dodała, że konwencjonalne owoce i warzywa zawierają pozostałości pestycydów w 44, 5 % próbek. Dla porównania – odsetek próbek ekologicznych z pozostałościami to 6,5 % czyli 7 razy mniej.
Gdzie trafisz na pestycydy
👉 Owoce są bardziej narażone na zanieczyszczenie pestycydami niż warzywa
👉 Winogrona, pomarańcze, mandarynki, banany, gruszki, truskawki, czereśnie, zawierają pozostałości pestycydów w około 80 % próbek.
👉 Ogórki, sałata, szpinak, fasolka, papryka i pomidory – to warzywa, które mają najwięcej pozostałości pestycydów wykryto je w niemal połowie przebadanych próbek.
Rynek pestycydów w Polsce wyceniany jest na ponad 400 milionów euro. Zgodnie z przepisami rolnik może stosować środki, które dopuszczone są w rejestrze. Każdy z nich ma określone i w założeniu prawodawców bezpieczne dla naszego zdrowia dawki.
Pestycydy zatruwają powoli i podstępnie
– Problem polega jednak na tym, że gdy spożywamy różne rodzaje żywności to połykamy pozostałości pestycydów z różnych źródeł, co kumuluje się w naszym organizmie i według bardzo licznych badań naukowych powoduje rozmaite negatywne konsekwencje – wyjaśnia profesor Ewa Rembiałkowska. Pestycydy nie zatruwają od razu, tylko powoli i podstępnie, bo przez długi czas nie widać żadnych negatywnych efektów. Trucizny te kumulują się w organizmie i w pewnym momencie, gdy możliwości detoksykacyjne organizmu się kończą, następuje załamanie i rozwija się choroba – mówi prof. Ewa Rembiałkowska
Zwolennicy pestycydów przekonują, że są one niezbędne do zapewnienia żywności dla rosnącej populacji ludności i pozwalają zachować bioróżnorodność.
– Przecież te środki nie są selektywne i gdy stosujemy je w produkcji polowej i ogrodniczej, to zabijamy nie tyko szkodliwe owady czy chwasty, ale także pożyteczne organizmy, np. dżdżownice, które są naszymi wielkimi sprzymierzeńcami w budowaniu trwałej żyzności gleby. W odniesieniu do kwestii rosnącej populacji ludności należy stwierdzić, że produkcja żywności w Europie jest zbyt duża. Gdybyśmy przestali marnować żywność, to wystarczyłoby jej nie tylko dla nas, ale także na eksport do innych krajów – uważa prof. Ewa Rembiałkowska.
Rozmowa z profesor Ewą Rembiałowską
Jakie mają znaczenie w konwencjonalnej produkcji żywności? Czy rzeczywiście są niezbędne do zapewnienia żywności dla rosnącej populacji ludności i pozwalają zachować bioróżnorodność?
Chemiczne czyli syntetyczne pestycydy stosowane są przez ogromną większość – prawdopodobnie blisko 100 % – konwencjonalnych producentów roślin. Producentom tym wydaje się, że jest to konieczne i że nie jest możliwe wyprodukowanie płodów rolnych bez stosowania tych środków. Prawda jest jednak inna, czego dowodzą producenci ekologiczni. Oni przecież produkują ziemniaki, marchew, jabłka i wszytko inne bez użycia syntetycznych pestycydów. Plony są co prawda nieco mniejsze – średnio w skali świata o 20 % – ale za to są wolne od tych niebezpiecznych dla zdrowia związków.
Zwolennicy stosowania pestycydów są głęboko przekonani, że aby zapewnić żywność dla świata konieczne jest stosowanie pestycydów. Jednak znowu nie jest to prawda. Są kontynenty, które produkują zbyt dużo żywności w stosunku do zasiedlającej je ludzkiej populacji. Takim kontynentem jest Europa, która powinna nas najbardziej interesować, ponieważ tutaj mieszkamy. Produkcja żywności w Europie jest zbyt duża i w dodatku – a może właśnie dlatego mnóstwo jej marnujemy na wszystkich etapach czyli od pola do stołu (średnio ok. 30 %). Gdybyśmy przestali marnować żywność, to wystarczyłoby jej nie tylko dla nas, ale także na eksport do innych krajów.
Opinia, że syntetyczne pestycydy pozwalają zachować bioróżnorodność jest absolutnie nieprawdziwa. Przecież te środki nie są selektywne i gdy stasujemy je w produkcji polowej i ogrodniczej, to zabijamy nie tyko szkodliwe owady czy chwasty, ale także pożyteczne organizmy, np. dżdżownice, które są naszymi wielkimi sprzymierzeńcami w budowaniu trwalej żyzności gleby. Giną też liczne inne potrzebne bezkręgowce oraz kręgowce, zatruwają się ptaki owadożerne, które pomagają nam zwalczać nadmiar szkodliwych owadów. Prawda jest taka, że syntetyczne pestycydy obniżają bioróżnorodność, co jest dobrze udowodnione w wielu badaniach naukowych.
Czy jedzenie, do którego produkcji użyto pestycydów jest bezpieczne dla zdrowia?
Bezpieczeństwo stosowania pestycydów jest głównym argumentem zwolenników ich stosowania. Prawodawstwo Unii Europejskiej podaje dopuszczalne dawki poszczególnych pestycydów w różnych rodzajach żywności. Problem polega jednak na tym, że gdy spożywamy różne rodzaje żywności to połykamy pozostałości pestycydów z różnych źródeł, co kumuluje się w naszym organizmie i według bardzo licznych badań naukowych powoduje rozmaite negatywne konsekwencje dla naszego zdrowia. W przypadku małych dzieci są to wcześniactwo, alergie i zaburzenia rozwojowe, w tym spowolnienie rozwoju psychomotorycznego. Skutkuje to słabszym potencjałem intelektualnym i gorszymi wynikami w szkole.
W okresie ciąży przyszłe matki zagrożone są stanem przedrzucawkowycm. Osoby dorosłe pobierające z pożywieniem nadmiar pestycydów częściej zapadają na różne choroby, w tym chłoniaka nieziarniczego, będącego nowotworem układu chłonnego. Prawdą jest zatem twierdzenie, że pestycydy są trujące, jednak nie w potocznym sensie tego słowa. Nie zatruwają od razu, tylko powoli i podstępnie, bo przez długi czas nie widać żadnych negatywnych efektów. Trucizny te kumulują się w organizmie i w pewnym momencie, gdy możliwości detoksykacyjne organizmu się kończą, następuje załamanie i rozwija się choroba. Podobnie działają inne trucizny środowiskowe – m. in. metale ciężkie, dioksyny, węglowodory aromatyczne.
Jakie owoce i warzywa są najbardziej wspierane pestycydami?
Niestety w Unii Europejskiej konwencjonalne owoce i warzywa zawierają pozostałości pestycydów w 44,5 % próbek (raport EFSA z 2018 roku). Dla porównania – odsetek próbek ekologicznych z pozostałościami to 6,5 % czyli 7 razy mniej. Owoce są bardziej zanieczyszczone tymi substancjami niż warzywa. Wiele owoców, takich jak winogrona, pomarańcze, mandarynki, banany, gruszki, truskawki, czereśnie, zawiera pozostałości pestycydów w ok. 80 % próbek. W przypadku warzyw najwięcej pozostałości zawierają ogórki, sałata, szpinak, fasolka, papryka i pomidory; są to wartości ok. 40 – 50 % przebadanych próbek.
Komisja Europejska przewiduje zmniejszenia stosowania pestycydów do 2030 roku nawet połowę. Czy to realne?
W świetle wszystkiego co przedstawiłam w poprzednich dwóch punktach wydaje się oczywiste, że jest bardzo potrzebne zmniejszenie stosowania pestycydów przynajmniej o połowę, jak chce Komisja Europejska. Producenci już teraz płaczą, że będą musieli obniżyć dawki, bo w ten sposób będą mieli mniejsze plony i ludzkość będzie głodować. Jest to czysta demagogia. Oczywiście dla producentów konwencjonalnych oznaczać to będzie nieco niższe plony i wobec tego niższe dochody. Jednak nie ma innej drogi dla Europy i świata. Czy jest to realne? Dobre pytanie. Uważam, że to zależy od woli zarówno rządów jak też społeczeństw. Świadomość konsumencka na pewno szybko rośnie i ludzie domagają się zdrowszej żywności. Rządy natomiast powinny poważnie podejść do strategii Zielonego Ładu, w którym jest mowa o zwiększeniu w Unii Europejskiej odsetka gospodarstw ekologicznych do 25 % w roku 2030.
Czy żywność ekologiczna, produkowana z zachowaniem wszystkich norm, jest zdrowsza?
Żywność ekologiczna, produkowana z zachowaniem wszystkich reguł i zaleceń, jest na pewno zdrowsza od tej konwencjonalnej. Przede wszystkim nie zawiera nadmiaru opisanych powyżej syntetycznych pestycydów, poza tym zawiera mniej azotanów i azotynów oraz kadmu, które w nadmiarze są bardzo szkodliwe dla naszego organizmu. Ponadto w żywności ekologicznej jest mniej pozostałości antybiotyków, powodujących w dalszej perspektywie groźną oporność bakterii chorobotwórczych na antybiotyki.
Z drugiej strony żywność ekologiczna zawiera istotnie więcej antyoksydantów takich jak polifenole, witaminy C, D, E oraz karotenoidy. Wpływa to na lepsze funkcjonowanie i wyższą odporność organizmu na wszelkiego typu zagrożenia. Badania przeprowadzane na ludziach wykazują, że regularni konsumenci żywności ekologicznej, którzy spożywają nie mniej
niż 80 % w diecie, rzadziej chorują na wiele chorób, w tym układu krążenia, metabolicznych i nowotworowych. Nie ma zatem wątpliwości, że warto regularnie spożywać produkty ekologiczne, gdyż co prawda kosztują więcej, ale na dłuższą metę chronią nas przed wydatkami na leczenie i medykamenty.